Moja droga do matematyki

    Proponowana droga do matematyki, jest konsekwencją moich życiowych doświadczeń w edukacji  matematycznej

    Pierwszym i ważnym etapem była nauka matematyki  w I Liceum Ogólnokształcącym w Tarnowie (11lat).W liceum,moim wychowawcą i nauczycielem matematyki był prof. Zenon Zięba.Rekomendacją Jego umiejętności nauczania matematyki jest fakt, że 18-tu Jego uczniów uczestniczyło w finałach Olimpiady Matematycznej ( w tym dwóch Jego synów ) , kilku było wyróżnionych, dwoje było lauretami : prof.Bohdan Grell O.M.-1954(wyróżniony rok wcześniej), prof. Edward Tutaj O.M.-1959 ( wyróżniony rok później), dziś są profesorami Uniwersytetu Jagiellońskiego . Ja miałem okazję uczyć się w klasie, w której było trzech finalistów O.M.- 1957r. w tym jeden wyróżniony  ( Andrzej Ryżka ).

    Drugim etapem były studia na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie, kiedy dziekanem Mat-Fiz. była profesor Zofia Krygowska, uznany międzynarodowy autorytet dydaktyki matematyki  Jej asystentem był (wtedy jeszcze mgr ale prawie dr , obecnie prof.dr hab.)  Stanisław Serafin ( były absolwent I LO i uczeń prof. Z. Zięby ) i plejada wybitnych dydaktyków matematyków, a wśród nich, prof. Zenon Moszner i obecnie profesorowie, dr hab. Bogdan Nowecki,  Stefan Turnau.

       Na studiach miałem szczęście, bo studiowałem z tymi, którzy obecnie są profesorami, dr habilitowanymi : Józef Tabor (kier.Instytutu Analizy Wypukłej U,Rz.), Helena Siwek, (kier. Wydziału Dydaktyki Matematyki U.P. w Krakowie), Gustaw Treliński (dyr Instytutu U.H-P w Kielcach), Władysław Kubaszewski ( adiunkt na AGH ),z wcześniejszego rocznika, dr hab.inż,prof. Eugeniusz Wachnicki, prof.dr hab. Stanisław Wołodźko, z późniejszego rocznika, prof.zw.dr hab. Adam Płocki (wybitny dydaktyk i popularyzator i autor wielu podręczników z rachunku prawdopodobieństwa,dla uczniów szkoły podstawowej, średniej, studentów oraz nauczycieli ). Wypisywałem tytuły naukowe, by pochwalić się z jakimi zdolnymi kolegami miałem okazję studiować i od razu zaznaczę, że zwłaszcza od pewnego etapu nie dorównywałem Im w solidnym zdobywaniu wiedzy matematycznej ( na czwarym  roku z nimi już nie studiowałem ). Chwalę się również tym, że miałem wykłady i zajęcia z wybitną kadrą wykładowców – dydaktyków, od których dużo przejąłem ( choć Oni takiego przeciętnego studenta jakiego jak ja, na pewno, nie zapamiętali ).

  Lata  moich studiów i następne, były latami rozkwitu dydaktyki matematyki polskiej i najlepszymi latami w propagowaniu i nauczaniu ” nowej  matematyki  w polskich szkołach. Wtedy za sprawą prof. Z.Krygowskiej  wprowadzono do szkół tzw. nową matematykę.

   W telewizji było pełno matematyki. Rzesze nauczycieli matematyki śledziło wykłady telewizyjne (audycje), z matematyki , uczyło się nowej matematyki na kursach telewizyjnych.

Wtedy to w początkowych klasach szkoły podstawowej uczniowie “bawili się” matematyką o której ich rodzice nie mieli “zielonego” pojęcia. We wszystkich klasach w których uczyły się dzieci wisiało hasło ” Matematyka bawi, uczy i wychowuje “.

Z perspektywy czasu, trzeba podkreślić szczególne zaangażowanie nuczycielek  nauczania początkowego, które na licznych kursach dokształcały się w tej nowej matematyce, a potem w domu kosztem prywatnego czasu, przygotowywały pomoce do nauki tej matematyki by uczniowie podczas lekcji bawiąc się, zdobywały wiedzę matematyczną.

    Trzecim  znaczącym  etapem, była praca na stanowisku wizytatora metodyka matematyki. O  moich doświadczeniach z tego okresu, napiszę przy innej okazji.

  Moja nauczycielska droga, w zasadzie dotyczy dwu szkół. Szkoły Podstawowej nr.9  ( 1966-1975 ) i  I Liceum Ogólnokształcącego ( 1975-1998 ) w Tarnowie,choć pierwsze kroki w zawodzie nauczyciela stawiałem w r.szk.11965/66 w IV Liceum (niestety, było to roczne zastępstwo). Ucząc w szkole podstawowej, miałem również zajęcia w Zasadniczej Szkole Energetycznej. Ten okres wspominam bardzo dobrze ze względu na szczególną atmosferę panującą w tej szkole, którą stworzyła czołowa kadra inżynieryjna Zakładów Energetycznych w Tarnowie.

Moim ważnym doświadczeniem była dwuletnia asystentura u dr B. Paszek na Wyższej  Szkole Ekonomicznej w Krakowie ( filia studiów wieczorowych w Tarnowie ). Niestety, WSE zakończyła działalność w Tarnowie, gdy powstała Małopolska Wyższa Szkoła Ekonomiczna, w której usłyszałem, że “wystraszyłbym studentów“ ( widać zadbano o “odpowiedni poziom”). Muszę jeszcze pochwalić się, że wśród kilku różnych kursów dokształcających, ukończyłem półtoraroczne Studium Podyplomowe z Informatyki i jako jedyny nauczyciel matematyki w I. LO miałem II-gi stopień specjalizacji zawodowej z dydaktyki matematyki ( ale i tak dyrektorskie miernoty “wykopały” mnie na wcześniejszą emeryturę).

Comments are closed.